Jest połowa kwietnia 2020 r.
W czerwcu minie rok jak jestem bez psa. Brakuje mi psa i jego odgłosów.
Zaraz po tym jak odszedł Fluoryt, szukałam psa. I nadal miałam przemyślenia jak 9 lat temu :) Mały - bo wygodniej go przewieźć, bo łatwiej nosić po schodach itd.
Ale ciągle nie mogłam zdecydować jaki to ten mały pies powinien być. Nie widziałam u nas w domu małego psa. Szukałam, myślałam, oglądałam różne rasy. Podobają mi się duże psy. I ciągle nic.
I tak mijał czas.
Ale nadszedł czas kwarantanny. Czas, kiedy człowiek ma wiele przemyśleń ...
Zdecydowałam. Kupię psa. Po różnych rozmowach w domu mój wybór padł na Golden Retrievera :)
Minęły wakacje. Jakoś Goldena nie było. I chyba jednak nie byłam do niego przekonana.
Czekałam na psa ...
Los bywa przewrotny.
W poniedziałek, 15.02.2021 r. nasza Pani weterynarz na Facebooka przychodni wstawiła ogłoszenie.
Zadzwoniłam do Daniela, czy bierzemy psa. Umówiliśmy się z właścicielką, że przyjedziemy obejrzeć psa w środę.
A ta historia jest już opisana w zakładce Grafit :)